Lizaki i wino uratowały życie zabłąkanej kobiecie
Myślałam, że tam umrę. Bałam się, że już nie zobaczę rodziny – mówiła Lilian Ip w rozmowie z australijskimi dziennikarzami.
48-latka spędziła samotnie pięć dni w dni w buszu. Nie miała telefonu, by wezwać pomoc. Jej jedynym napojem była butelka wina, którą wiozła dla matki. Żywiła się lizakami i drobnymi przekąskami, jakie miała w samochodowym schowku.
Policja z australijskiego stanu Wiktoria opublikowała na Twitterze nagrany z lotu ptaka materiał wideo. Widać na nim miejsce, w którym udało się odnaleźć zagubioną kobietę. Za pomocą dronów funkcjonariusze przeszukiwali gęsty busz porastający pagórkowaty, trudnodostępny teren. Dzięki kamerom mundurowym udało się wypatrzeć zaparkowany samochód 48-latki.
W rozmowie cytowanej przez The People policjanci wyjaśnili, że zmierzając do domu matki, Lilina Ip pomyliła zjazdy. Skręciła w złą stronę i wjechała w gęsty busz. O zaginięciu komisariat powiadomiła rodzina. Krewni zeznali, że na pewno nie była to zaplanowana ucieczka, a nieobecność musiała być spowodowana nieszczęśliwym wypadkiem. Zaalarmowani funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania. Szczęśliwie służbom udało się zlokalizować Australijkę na końcu gruntowej drogi w buszu Mitta Mitta.
Lillian została znaleziona dobre 60 kilometrów od najbliższego miasta, a ze względu na problemy zdrowotne nie była w stanie iść po pomoc, więc została przy swoim samochodzie – powiedział dziennikarzom sierżant komisariatu policji Wodonga Martin Torpey.
Kobieta była odwodniona, ale jej stan nie zagrażał życiu
Jedynym płynem, który miała przy sobie Lillian, była butelka wina, którą kupiła jako prezent dla swojej matki. Dzięki niemu przetrwała – dodał funkcjonariusz.
Jak wyjaśniła reporterowi 9 News Australia odnaleziona kobieta, planowała jedynie krótką wycieczkę, więc zabrała ze sobą tylko kilka przekąsek i lizaków, ale nie zapakowała wody.
48-latka, która mieszka w mieście Cheltenham, położonym niedaleko feralnego buszu, trafiła do szpitala na obserwację. Kobieta była odwodniona, ale jej stan nie zagrażał życiu.
Czuję ogromną ulgę. Tak bardzo się cieszę, że policjanci mnie odnaleźli – mówiła Australijka lokalnym mediom.